PISANIE PRAC

Piszemy prace na zamówienie. Każda z prac przygotowywana jest indywidualnie na zamówienia dla klienta. Nasz kadra zmierzy się z każdym polonistycznym tematem. Więcej informacji:

INFO

ŚCIĄGI WYDRUKOWANE

Opracowaliśmy unikalne zestawy ściąg. Są to gotowe, wydrukowane komplety ściąg, które zostały przygotowane na bieżącą maturę. Więcej informacji o ściągach:

MATURA CD

Dzięki naszej płycie bez problemu przygotujesz się do matury. Na CD umieściliśmy gotowe wypracowania, opracowania, powtórki epok oraz wiele dodatków i bonusów, które pomogą Ci przygotować się do matury. Więcej informacji na temat wypracowań:

INFORMATOR

Strona główna » Matura cd » Ściągi z polskiego wypracowania z polskiego » Wypracowania z polskiego - spis  »  

>>>Kup "matura cd" !!!<<<

 

Wypracowanie to zostało zamieszczone automatycznie poprzez przekonwertowanie plików DOC na TXT. Skutkiem czego niektóre wypracowania są zamieszczone w nieestetyczny sposób za co bardzo przepraszamy wiąże się to z brakiem tabel i formatowania tekstu w plikach txt jak to ma miejsce w oryginalnych plikach doc zamieszczonych na płycie. Zamieszczone wypracowanie jest jedynie elementem informacyjnym i potwierdzającym wielkość naszego zbioru.


Poniżej przedstawione jest jedynie początkowa część wypracowania
znajdującego się na matura cd.
Oczywiście nie przedstawiamy całości
w celu zabezpieczenia się przed kopiowaniem.



WSTĘP HISTORYCZNY (1,1 - 2,13) 1. JOB, JEGO BOGACTWA I POBOŻNOŚĆ (1,1-5). 1 1 Był w ziemi Hus mąż, imieniem Job, a był to mąż szczery i prosty, bojący się Boga, a odstępujący od złego. 2 I urodziło mu się siedmiu synów i trzy córki. 3 A majętność jego była : siedem tysięcy owiec i trzy tysiące wielbłądów, pięćset też jarzm wołów i pięćset oślic, i czeladzi bardzo wiele i był to mąż wielki śród wszystkich ludzi Wschodu. 4 I chodzili synowie jego i sprawowali uczty wedle domów, każdy dnici swego. I posyłali wezwać trzy siostry swoje, aby nimi jadły i piły. 5 A gdy w koło obeszły dni biesiady, posyłał do nich Job i poświęcał ich, a wstawszy rano ofiarował całopalenia za każdego z nich. Bo mówił : By snadź nie zgrzeszyli synowie moi, a nie błogosławili Bogu w sercach swoich Tak czynił Job po wszystkie dni. 2. JOB DOŚWIADCZONY NA MIENIU (1, 6-22). Synowie Boty i Szatan przed Panem, który pochwałami wynosi Joba (6-8). Bóg pozwala Szatanowi utrapić Joba na mieniu (9-12). Powód klęsk (13-19). Poddanie się Joba woli Bożej (20-22). 6 A pewnego dnia, gdy przyszli synowie Boży, aby stać przed Panem, był też między nimi i Szatan. 7 Rzekł mu Pan : Skąd przychodzisz ? A on odpowiadając rzekł : Okrążyłem ziemię i schodziłem ją. 8 I rzekł Pan do niego : A zwróciłeś uwagę na sługę mego Joba, że nie masz na ziemi podobnego jemu, człowieka szczerego i prostego, a bojącego się Boga i odstępującego od złego? 9 Odpowiadając mu Szatan rzekł : Czyż darmo boi się Job Boga ? 10 Czy ty nie ogrodziłeś go i domu jego i wszystkiej majętności wokoło? Pobłogosławiłeś uczynkom rąk jego i dobytek jego rozrósł się na ziemi. 11 Ale wyciągnij trochę rękę twoją i dotknij wszystkiego, co ma, czy ci w oczy błogosławić nie będzie ? 12 I rzekł Pan do Szatana: Oto wszystko, co ma, jest w ręce twojej, jeno na niego nie wyciągaj ręki twej. I odszedł Szatan od oblicza Pańskiego. 13 A gdy dnia jednego synowie i córki jego jedli i pili w domu brata swego pierworodnego, 14 przybiegł do Joba poseł, który powiedział: Woły orały ,a oślice pasły się obok nich, 15 i przypadli Sabejczycy i zabrali wszystko, i czeladź mieczem pozabijali, i uszedłem ja sam, aby ci oznajmić. 16 A gdy ten jeszcze mówił, przyszedł drugi i rzekł: Ogień Boży spadł z nieba i uderzywszy na owce i sługi spalił ich i uszedłem ja sam, aby ci oznajmić. 17 Ale gdy i ten jeszcze mówił przyszedł inny i rzekł : Chaldejczycy uczynili trzy hufce i rzucili się na wielbłądy i zabrali je, i pachołków pozabijali mieczem, a tylko ja sam uciekłem, aby ci oznajmić. 18 Jeszcze ten mówił, a oto inny wszedł i rzekł : Gdy synowie twoi i córki jedli i pili wino w domu brata swego pierworodnego, 19 z nagła wiatr gwałtowny przypadł od strony pustyni i zatrząsł czterema węgłami domu, który obaliwszy się przygniótł dzieci twoje, i pomarły, i uszedłem ja sam, aby ci oznajmić. 20 Wtedy Job wstał, rozdarł szaty swoje, a ostrzygłszy głowę, upadł na ziemię, 21 pokłonił się, i rzekł : Nago wyszedłem z żywota matki mojej i nago się tam wrócę ; Pan dał, Pan wziął jak się Panu podobało, tak się stało; niech będzie imię Pańskie błogosławione ! 22 W tym wszystkim nie zgrzeszył Job usty swymi i nic głupiego nie wyrzekł przeciw Bogu. 3. JOB DOŚWIADCZONY NA ZDROWIU (2,1-10), Bóg znowu chwali Joba (1-3). Pozwala go Szatanowi utrapić na ciele (4-6). Szatan zaraża go wrzodami, cierpliwość Joba (7-10). 2 1 I stało się gdy pewnego dnia przyszli synowie Boży i stali przed Panem, przyszedł też Szatan między nimi i stał przed oczyma Jego. 2 Pan rzekł do Szatana: Skąd przychodzisz? A on odpowiadając rzekł: Okrążyłem ziemię i schodziłem ją. 3 I rzekł Pan do Szatana : A przypatrzyłeś się słudze memu Jobowi, że mu nie masz podobnego na ziemi, męża szczerego i prostego, a bojącego się Boga i odstępującego od złego, a jeszcze zachowującego niewinność? A tyś mię pobudził przeciw niemu, żebym go utrapił bez przyczyny. 4 Odpowiadając mu Szatan rzekł : Skórę za skórę, i wszystko, co ma człowiek, da za duszę swoją. 5 Ale wyciągnij rękę twoją i dotknij kości jego i ciała, a wtedy ujrzysz, że ci w oczy błogosławić będzie. 6 I rzekł Pan do Szatana : Oto w ręce twojej jest, wszelako zachowaj duszę jego. - 7 Wyszedłszy tedy Szatan od oblicza Pana, zaraził Joba wrzodem bardzo złym od stopy nogi aż do wierzchu głowy jego. 8 A on ropę skorupą oskrobywał, siedząc na gnoju. 9 I rzekła mu żona jego : I ty jeszcze trwasz w prostocie twojej? Błogosław Bogu, a umrzyj ! 10 On zaś rzekł do niej : Odezwałaś się jak jedna z głupich niewiast. Jeśliśmy przyjęli dobra z ręki Bożej, czemu byśmy złego przyjąć nie mieli? W tym wszystkim nie zgrzeszył Job usty swymi. 4. ODWIEDZAJĄ JOBA TRZEJ PRZYJACIELE (2,11-13). 11 Usłyszawszy tedy trzej przyjaciele Joba wszystko złe, które nań przypadło, przyszli, każdy z miejsca swego, Elifaz Temanitczyk i Baldad Suhitczyk, i Sofar Naamatczyk. Bo się byli zmówili, żeby razem przyjść odwiedzić go i pocieszyć. 12 A podniósłszy z daleka oczy swe nie poznali go, i krzyknąwszy zapłakali, a rozdarłszy swe szaty obsypali prochem głowy swe rzucając pod niebo. 13 I siedzieli z nim na ziemi siedem dni i siedem nocy, a żaden do niego słowa nie mówił, bo widzieli, że boleść była gwałtowna. POEMAT CZĘŚĆ I (3,1 - 31,40) TRZYKROTNA ROZPRAWA JOBA Z PRZYJACIÓŁMI I. Pierwszy szereg mów. (3,1 - 14,22) I. SKARGA JOBA (3,1-26). Przeklina dzień swych urodzin i noc swego poczęcia (1-10). Za szczęście poczytywałby sobie, gdyby był poroniony lub zaraz po urodzeniu umarł (11- 19). Po co w ogóle dawać życic człowiekowi nieszczęśliwemu, takiemu jak on (20-26)? 3 1 Potem Job otworzył usta swe i złorzeczył dniowi swemu, 2 i mówił: Niech zginie dzień, 3 któregom się urodził, i noc, w którą rzeczono : Począł się człowiek. 4 Dzień ów niech się obróci w ciemności, niech się o niego nie pyta Bóg z wysoka, i niech nie będzie oświecony światłością. 5 Niech go zaćmią ciemności i cień śmierci, niech go osiądzie mrok i niech będzie ogarniony gorzkością. 6 Noc ową ciemny wicher niech posiądzie, niech nie wchodzi w liczbę dni rocznych i niech nie będzie policzona w miesiącach. 7 Noc owa niech będzie opuszczona i niegodna chwały. 8 Niech jej złorzeczą a, którzy złorzeczą dniowi, którzy są gotowi wzruszyć Lewiatana. 9 Niech się zaćmią gwiazdy mrokiem jej ; niechaj czeka światła, a nie ogląda ani wzejścia powstającej zorzy : 10 ponieważ nie zawarła drzwi żywota, który mię nosił, ani nie odjęła zła od oczu moich. 11 Czemum w żywocie nie umarł ? wyszedłszy z żywota, wnet nie zginął ? 12 Czemu przyjęty na kolana? Dlaczego karmiony piersiami ? 13 Teraz bowiem śpiąc milczałbym i odpoczywałbym snem moim z królami 14 i radnymi ziemi, którzy sobie budują pustynie, albo z książęty, 15 którzy mają złoto i napchliają domy swe srebrem; 16 albo nie istniałbym jak martwy płód ukryty, albo jak ci, którzy poczęci, nie oglądali światłość. 17 Tam niezbożnicy przestali się miotać, i tam odpoczęli wyczerpani z sił. 18 I niegdyś związani są razem bez przykrości, nie słysząc głosu naganiacza. 19 Mały i wielki tam jest, i niewolnik wolny od pana swego. 20 Czemu nędznemu dana jest światłość, a żywot tym, którzy są w gorzkości duszy; 21 którzy czekają śmierci, a nie przychodzi, jak ci, co kopią za skarbem, 22 i bardzo się weselą, 23 gdy znajdą grób; mężowi, którego droga skryta jest, i ogarnął go Bóg ciemnościami? 24 Pierwej niźli jem, wzdycham, a jak wzbierające wody, 25 tak jest narzekanie moje. Bo strach, któregom się lękał, przyszedł na mnie, a czegom się obawiał, przydarzyło się. 26 Czy to mimo siebie nie puszczałem ? czy nie milczałem ? czy nie byłem spokojny? a przyszło na mnie zagniewanie ! 2. PIERWSZA MOWA ELIFAZA (4,1- 5,27). Obecne zachowanie się Joba nie zgadza się z jego dawniejszym podtrzymywaniem na duchu cierpiących (1-5). Pochodzi to stąd, te jego pobożność była tylko pozorna (6); grzech bowiem, i tylko grzech ściąga cierpienie na ludzi (7-11). Potwierdza to Elifaz swym nocnym widzeniem (12-16), w którym mu objawiono, że nikt nie jest bez skazy przed Bogiem (17-21). Niech zatem Job daremnie nie narzeka jak głupi, bo wszelkie cierpienie jest naturalnym skutkiem grzechu (5,1-7). Niech się raczej zwróci z prośbą do Boga, który jest sprawcą wszelkich zmian w naturze i wśród ludzi (8-16); niech z pokorą przyjmie zbawienną karę Bożą (17-18), a wówczas Bóg wyrwie go ze wszystkich nieszczęść (19-27). 4 1 A odpowiadając Elifaz Temanitczyk rzekł : 2 Jeśli poczniemy mówić do ciebie, może niemiło ci będzie, ale obmyśloną mowę kto zatrzymać może? 3 Otoś wielu uczył i wzmacniałeś ręce umęczone; 4 chwiejących się utwierdzały twe mowy, a kolanom drżącym siły dodawałeś. 5 A teraz przyszła na cię plaga i ustałeś; dotknęła cię i strwożyłeś się. 6 Gdzież jest bojaźń twoja, moc twoja, cierpliwość twoja i doskonałość dróg twoich? 7 Wspomnij, proszę cię, kto kiedy niewinny zginął ? albo kiedy prości zgładzeni byli ? 8 I owszem widziałem tych, którzy czynią nieprawość i sieją boleści i żną je, 9 że za dmuchnieniem Bożym zginęli i duchem gniewu jego zniszczeli. 10 Ryk lwi i głos lwicy, i zęby Iwich szczeniąt skruszone zostały. 11 Tygrys zginął, gdyż nie miał łupu, i szczenięta lwie rozproszyły się. 12 Ale do mnie powiedziano słowo tajemnicze, i jakby ukradkiem przyjęło ucho moje ciąg szeptania jego. 13 W okropności widzenia nocnego, gdy sen na ludzi zwykł przypadać, 14 zdjął mię strach i drżenie, i wszystkie kości moje przestraszyły się; 15 a gdy duch przechodził przede mną, powstały włosy na ciele moim. 16 Stanął ktoś, którego twarzy nie poznałem, wyobrażenie przed oczyma mymi, i słyszałem głos jakby wiatru cichego : 17 Czy człowiek, Bogu przyrównany, będzie usprawiedliwiony, albo mąż będzie czystszy niż Stworzyciel jego? 18 Oto ci, którzy mu służą, nie są stali, i w aniołach swoich znalazł nieprawość. 19 Jakże daleko więcej ci, którzy mieszkają w domach glinianych, których podstawą jest ziemia, będą zniszczeni jak od mola. 20 Od poranku aż do wieczora będą wycięci, a ponieważ żaden nie rozumie, zginą na wieki. 21 A pozostali usunięci będą spośród nich; pomrą, ale nie w mądrości. 5 1 Wołajże tedy, jeśli jest kto, co by ci odpowiedział, a obróć się do którego z świętych. 2 Zaiste gniew zabija głupiego, a zawiść umarza prostaka. 3 Jam widział głupiego mocno wkorzenionego, i wnet złorzeczyłem piękności jego. 4 Daleko będą synowie jego od zbawienia i starci będą w bramie, i nie będzie, kto by wyrwał. 5 Żniwo jego zje głodny, jego samego po rwie zbrojny, a pragnący będą pić bogactwa jego. 6 Nic się nie dzieje na ziemi bez przyczyny i nie z ziemi wschodzi boleść. 7 Człowiek się rodzi na pracę, a ptak na latanie. 8 Przeto ja będę prosił Pana i przedłożę mowę moją Bogu, 9 który czyni wielkie rzeczy i niezbadane, i cuda bez liczby; 10 który daje deszcz na ziemię i polewa wodami wszystko ; 11 który pokornych stawia wysoko, a smętnych wywyższa zdrowiem ; 12 który rozprasza myśli złośliwych, aby ręce ich nie mogły dokonać, 13 co były poczęły ; który chwyta mądrych w ich chytrości, a radę przewrotnych rozprasza : za dnia wpadną w ciemności 14 i jakby w nocy tak będą macać w południe. 15 Ale zachowa ubogiego od miecza ust ich, niezasobnego od ręki gwałtownika. 16 I będzie nadzieja dla ubogiego, a nieprawość zamknie usta swoje. 17 Błogosławiony człowiek, którego Bóg karze ! Karania tedy Pańskiego nie odrzucaj. 18 Bo on rani i leczy ; uderza, i ręce jego uzdrowią. 19 Z sześciu ucisków wybawi cię, a w siódmym nie tknie cię zło. 20 Wybawi cię od śmierci czasu głodu, a na wojnie z mocy miecza. 21 Od bicza języka zakryty będziesz i nie ulękniesz się nieszczęścia, gdy przyjdzie. 22 Będziesz się śmiał w spustoszeniu i w głodzie, i nie będziesz się bał zwierząt ziemi. 23 Ale z kamieniami pól przymierze twoje, a zwierzęta ziemi pokój z tobą mieć będą. 24 I poznasz, że ma pokój przybytek twój, a nawiedzając ozdobę twoją, nie zgrzeszysz. 25 Poznasz też, iż liczny będzie ród twój, i potomstwo twe jak ziele ziemi. 26 Wnijdziesz w dostatku do grobu jak wnoszą kopę pszenicy czasu swego. 27 Oto jak doszliśmy do tego, tak-ci jest ; co usłyszałeś umysłem rozbieraj ! 3. ODPOWIEDŻ JOBA (6,1- 7,21). Narzekania jego są daleko mniejsze nit cierpienia, jakie znosi (1-7); dlatego pożąda śmierci (8-13). Przyjaciele go zwiedli (14-21), chociaż nie żądał od nich żadnej ofiary (22-23). Niech mu udowodnią nie czczymi słowami, ale faktami, że jego cierpienia są karą za grzechy (24-30). Życie człowieka w ogóle jest pełne trudu (7,1-2), lecz on cierpi dzień i noc (2-4), zbliżając się do krainy śmierci, skąd nie ma powrotu (5-10). Prosi zatem Boga, żeby mu popuścił (11-19), a jeśli rzeczywiście jest winien grzechu, aby na to nie zważał (20-21). 6 1 A Job odpowiadając rzekł : 2 Daj, Boże, aby grzechy moje, którymi na gniew zasłużyłem, i nędza, którą cierpię, były włożone na wagę ! 3 Jak piasek morski ta okazałaby się cięższą ; stąd i słowa moje są boleści pchle 4 Albowiem strzały Pańskie we mnie są i gniew ich wypija ducha mego, a strachy Pańskie walczą przeciwko mnie. 5 Czy będzie ryczał leśny osioł, gdy ma trawę? Albo czy wół będzie ryczał, gdy stanie u pełnego żłobu? 6 Albo czy można jeść rzecz mdłą, która nie jest osolona? Albo czy może kto kosztować tego, co skosztowane śmierć przynosi? 7 Czego się przedtem tknąć nie chciała dusza moja, teraz dla ucisku jest pokarmem moim. 8 Kto by dał, aby się spełniła prośba moja, i żeby mi Bóg dał, czego oczekuję. 9 A ten, który począł, niech mię zetrze, niech spuści rękę swoją i wytnie mię! 10 I niech mi to będzie pociechą, iż trapiąc mię boleścią nie folgował, a nie sprzeciwiałem się mowom Świętego. 11 Co bowiem za moc moja, żebym wytrwał? albo co za koniec mój, abym cierpliwie się sprawował ? 12 Nie jest mocą kamienną moc moja, ni ciało moje jest spiżowe. 13 Oto nie masz dla mnie pomocy we mnie, a powinowaci moi też odstąpili ode mnie. 14 Kto odmawia przyjacielowi swemu miłosierdzia, bojaźń Pańską opuszeza. 15 Bracia moi minęli mię jak potok, który prędko bieży po nizinach. 16 Boją się szronu, a śnieg spadnie na nich. 17 Czasu, którego rozproszeni będą, zaginą, a skoro się zagrzeje, rozpłyną się z miejsca swego. 18 Powikłały się ścieżki kroków ich, będą próżno chodzić i zaginą. 19 Obaczcie ścieżki Temy, drogi Saby, a poczekajcie trochę. 20 Zawstydzili się, gdyż miałem nadzieję, przyszli też do mnie i wstydem okryli się. 21 Teraz przyszliście, i teraz widząc skaranie moje boicie się. 22 Czy mówiłem : Przynieście mi i z majętności waszej podarujcie mi? Albo : 23 Wybawcie mię z ręki nieprzyjaciół i z ręki mocarzów wyrwijcie mię? 24 Nauczcie mię, a ja będę milczał, i jeślim może czego nie umiał, nauczcie mię. 25 Czemuście uwłóczyli słowom prawdy, gdy nie masz nikogo wśród was, który by mógł mię przekonać? 26 Na łajanie tylko słowa wkładacie i na wiatr słowa wypuszczacie. 27 Na sierotę się targacie i staracie się obalić przyjaciela waszego. 28 Wszelako dokończcie tego, coście zaczęli ; nadstawcie ucha i obaczcie, czy kłamię. 29 Odpowiedzcie, proszę, bez swaru, a mówiąc to, co jest sprawiedliwe, osądźcie. 30 I nie znajdziecie w języku moim nieprawości, ani w ustach moich odezwie się głupstwo. 7 1 Bojowaniem jest żywot człowieczy na ziemi, a jako dni najemnika dni jego. 2 Jak niewolnik pragnie cienia i jak najemnik czeka końca pracy swojej, 3 tak i ja miałem miesiące rozczarowania i noce pracowite obliczałem sobie. 4 Jeśli zasnę, rzeknę: Kiedy wstanę? I znowu będę czekał wieczora, i będę napełniony boleściami aż do zmroku. 5 Ciało moje obleczone jest zgnilizną i plugastwem prochu, skóra moja zeschła i pomarszczyła się. 6 Dni moje przeminęły prędzej, niźli tkacz płótno obcina, i skończyły się bez żadnej nadziei. 7 Wspomnij, iż żywot mój wiatrem jest, i oko moje nie wróci się, aby widzieć dobra. 8 I nie będzie mnie oglądał wzrok człowieka; oczy twe zwrócisz na mnie, a nie będzie mnie. 9 Jak niszczeje obłok i przemija, tak ten, który zstąpi do otchłani, nie wynijdzie. 10 I nie wróci się już do domu swego, i nie pozna go więcej miejsce jego. 11 Przeto i ja nie sfolguję ustom moim, mówić będę w udręczeniu ducha mego, będę rozmawiał z gorzkością duszy mojej 12 Czym ja jest morze lub potwór morski, żeś mię otoczył więzieniem ? 13 Jeśli rzekę : Pocieszy mię łóżko moje i ulży mi się, gdy będę z sobą mówił na pościeli mojej, 14 będziesz mię straszył przez sny i przez widzenia wstrząśniesz mnie drżeniem. 15 A przeto dusza moja obrała powieszenie, a kości moje śmierć. 16 Zwątpiłem, już więcej żyć nie będę. Przepuść mi, bo nicością są dni moje. 17 Czymże jest człowiek, iż go wielce ważysz? albo co zwracasz do niego serce Twoje ? 18 Nawiedzasz go rano i natychmiast doświadczasz go. 19 Dokądże mi nie przepuścisz, ani dopuścisz mi, abym przełknął ślinę moją? 20 Zgrzeszyłem, cóż Ci mogę uczynić, o Stróżu ludzi? Czemuś mię postawił przeciwnikiem Twoim, i stałem się ciężkim sam sobie ? 21 Dlaczego nie zgładzisz grzechu mego, i czemu nie usuwasz nieprawości mojej? Oto teraz w prochu zasnę, a jeśli rano będziesz mnie szukał, nie będzie mnie. 4. PIERWSZA MOWA BALDADA (8,1-22). Bóg postępuje sprawiedliwie (1-3); synowie Joba zginęli dla swych grzechów (4), ale jeśli on sam nawróci się do Boga, odzyska szczęście (5-7). Mądrość przodków naucza, że szczęście bezbożnych jest krótkie, a ich upadek pewny (8-19). A zatem niech się Job nawróci do Boga, a będzie na nowo szczęśliwy (20-22). 8 1 A odpowiadając Baldad Suhitczyk rzekł : 2 I pokądże takie rzeczy mówić będziesz, i wichrem gwałtownym będą mowy ust twoich ? 3 Czy Bóg przekręca prawo? albo Wszechmogący wywraca sprawiedliwość? 4 Chociaż synowie twoi zgrzeszyli Jemu, i zostawił ich w ręce nieprawości ich, 5 ty wszakże, jeśli. rano wstaniesz do Boga i będziesz się modlił do Wszechmocnego, 6 jeśli czysto i prosto będziesz postępował, zaraz się ocuci ku tobie i spokojnym uczyni mieszkanie sprawiedliwości twojej, 7 tak dalece, iż jeśli początek twój był mały, późniejsze twe sprawy urosną niepomiernie. 8 Pytaj się bowiem starego wieku i dowiaduj się pilnie pamięci ojców. 9 Wczorajsi bowiem jesteśmy i nic nie wiemy, gdyż dni nasze na ziemi są jak cień. 10 A oni cię nauczą, będą ci mówić i z serca swego wypuszczą wymowę : 11 Czy może się zielenić sitowie bez wilgoci, albo rogozie uróść bez wody? 12 Choć jeszcze jest w kwiecie, ręką go nie zerwano, przed wszystkim zielem usycha. 13 Takie są drogi wszystkich, zapominających o Bogu, a nadzieja obłudnika zginie. 14 Nie upodoba mu się głupota jego, a jako sieć pajęcza ufanie jego. 15 Oprze się na domu swym, a nie ostoi się; będzie go podpierał, a nie powstanie. 16 Zda się mieć wilgoć, zanim wzejdzie słońce, i ze wschodem jego wynijdzie latorośl jego; 17 w kupie kamieni rozprzestrzenią się korzenie jego i między kamieniami mieszkać będzie; 18 jeśli go wyciągnie z miejsca jego, zaprze się go i rzecze: Nie znam cię! 19 Albowiem to jest wesele drogi jego, aby znów ziemi inni się puścili. 20 Bóg nie odrzuci prostego, ani nie poda ręki niegodziwcom; 21 dopóki nie napełnią się śmiechem usta twoje, a wargi twe wykrzykiwaniem. Ci, 22 którzy cię mają w nienawiści, obleczeni będą wstydem, a przybytek niezbożnych się nie ostoi. 5. ODPOWIEDŻ JOBA (9,1-10,22). Wobec potęgi i niepojętego działania Boga nie podobna człowiekowi obronić swej sprawy ; choćby był niewinny, musi ulec (1-21). To jednak uważa Job za pewne, że Bóg winnego i niewinnego zarówno cierpieniami chłoszcze (22-24). Tak i Joba dni upływają bez promyka radości lub nadziei (25-28); lecz cierpi on niewinnie, choć nie może swej niewinności Bogu sądownie dowieść (29-35). Dlaczegóż Bóg tak srogo go trapi (10,1-7)? Przecież jest on dziełem rąk Jego (8-12) ! Mimo to Bóg go dręczy bez względu na to, czy jest winny, czy niewinny (13-17). Bodajby się był nie narodził (18-19) l Prosi przynajmniej o chwilę ulgi, nim pójdzie do otchłani (20-22). 9 1 Odpowiadając Job rzekł : 2 Prawdziwie wiem, iż tak jest i że człowiek porównany z Bogiem nie będzie usprawiedliwiony. 3 Jeżeli będzie się z Nim chciał spierać, nie będzie mu mógł odpowiedzieć jednym na tysiąc. 4 Mądry jest sercem i mocny siłą; kto się Mu sprzeciwił, a miał pokój? 5 On przeniósł góry, a nie widzieli ci, których wywrócił w zapalczywości swojej. 6 On porusza ziemię z miejsca jej, i słupy jej wstrząsają się. 7 On przykazuje słońcu i nie wschodzi, i gwiazdy zamyka jakby pod pieczęcią. 8 On rozciąga niebiosa sam i chodzi po falach morskich. 9 On czyni Wóz niebieski i Kosy, i Baby, i gwiazdy południowe. 10 On działa wielkie rzeczy i nieogarnione, i dziwy, którym nie masz liczby. 11 Jeśli przyjdzie do mnie, nie ujrzę Go; 12 jeśli odejdzie, nie zrozumiem. Jeśli spyta nagle, któż mu odpowie? albo kto rzec może : 13 Czemu tak czynisz ? Bóg, którego gniewowi nikt się oprzeć nie może, i pod którym się zginają ci, którzy noszą okrąg. 14 Kimże tedy ja jestem, abym Mu miał odpowiedzieć i mówił słowy moimi z nim ? 15 Choćbym miał słuszność, nie odpowiem, ale sędziego mego prosić będę ! 16 A gdy mię wysłucha wzywającego, nie wierzę, żeby słyszał głos mój. 17 W wichrze bowiem zetrze mię i rozmnoży rany moje, nawet bez przyczyny. 18 Nie dopuszcza odpocząć duchowi memu i napełnia mię gorzkościami. 19 Jeśli kto pyta o moc, najmocniejszy jest; jeśli o prawość sądu, nikt nie śmie dać za mną świadectwa. 20 Jeżeli będę chciał się usprawiedliwić, usta moje potępią mię ; jeśli się pokażę niewinnym, dowiedzie, żem nieprawy. 21 Choćbym też był prostym, tego samego nie będzie wiedzieć dusza moja, i obrzydzę sobie życie moje. 22 Jedno jest, com mówił : I niewinnego i niezbożnego on niszczy. 23 Jeśli biczuje, niech raz zabije, a z kaźni niewinnych niech się nie śmieje. 24 Ziemia dana jest w ręce niezbożnika; oblicze sędziów jej zakrywa. A jeśli nie On jest, któż tedy jest? 25 Dni moje prędsze były niż zawodnik : uciekły i nie widziały dobra. 26 Minęły jak łodzie niosące jabłka, jak orzeł lecący na żer. 27 Gdy powiem: Nie będę tak mówił, odmieniam twarz moją, a boleścią się dręczę, 28 obawiam się wszystkich uczynków moich wiedząc, że nie przepuszczasz grzeszącemu. 29 A jeśli i tak niezbożny jestem, czemuż na próżno pracowałem? 30 Jeśli byłbym omyty jakby śnieżną wodą i lśniłyby się jak najczystsze ręce moje, 31 to jednak w plugastwie zanurzysz mię i będą się mną brzydzić szaty moje. 32 Bo nie człowiekowi, który mnie podobny jest, odpowiadać będę, ani który by na równi ze mną mógł być przesłuchiwany w sądzie. 33 Nie masz, kto by obydwu mógł karać i położyć rękę swą na obu. 34 Niech odejmie ode mnie rózgę swoją, a strach jego niech mnie nie straszy; 35 będę mówił, a nie będę się go bał, bo bojąc się, nawet odpowiadać nie mogę. 10 1 Duszę moją obejmuje wstręt do życia mego; wypuszczę przeciw sobie mowę moją, będę mówił w gorzkości duszy mojej. 2 Rzeknę Bogu: Nie potępiaj mnie, pokaż mi, czemu mię tak sądzisz? 3 Czy dobrym wydaje się tobie, jeżeli niesłusznie mię oskarżasz i uciskasz mnie, dzieło rąk Twoich, a zmysły niezbożników wspomagasz ? 4 Czy ty masz oczy cielesne ? albo też widzisz tak, jak widzi człowiek? 5 Czy jak dni człowiecze są dni Twoje, a lata Twoje są jak czasy ludzkie, 6 żebyś się miał pytać o nieprawość moją i dowiadywać się o grzech mój, 7 i żebyś się przekonał, żem nic niezbożnego nie uczynił, gdyż nie masz nikogo, kto by mógł wyrwać z ręki twojej? 8 Ręce Twoje uczyniły mię i utworzyły mię całego wokoło, a tak n1ię nagle strącasz? 9 Wspomnij, proszę, że jak z błota uczyniłeś mig i w proch mię obrócisz. 10 Czy nie jak mleko udoiłeś mię, i jak serowi dałeś mi stężeć? 11 Skórą i mięsem oblokłeś mię, kośćmi i żyłami pospinałeś mię. 12 Żywot i miłosierdzie dałeś mi, a opieka Twoja strzegła ducha mego. 13 Chociaż to kryjesz w sercu Twoim, wszakże wiem, iż o wszystkim pamiętasz. 14 Jeśli zgrzeszyłem i do czasu oszczędziłeś mię, czemuż mi nie dopuścisz oczyścić się z nieprawości mojej? 15 Jeśli będę niezbożnym, biada mi! a jeślim sprawiedliwy, nie podniosę głowy, nasycony utrapieniem i nędzą. 16 I dla pychy jako lwicę uchwycisz mię i znowu przedziwnie mię męczysz. 17 Wznawiasz przeciwko mnie świadków twoich, i powiększasz gniew twój na mnie, a męki walczą przeciw mnie. 18 Czemuś mię wywiódł z żywota? Bodajbym był zniszczał, żeby mię oko nie widziało ! 19 Byłbym, jakby mnie nie było, z żywota przeniesiony do grobu. 19 Czy odrobina dni moich nie skończy się wkrótce? 20 Popuść mi tedy, żebym trochę opłakał boleść moją, pierwej nim pójdę, 21 i nie wrócę się, do ziemi ciemnej i okrytej mgłą śmierci, 22 ziemi nędzy i ciemności, kędy cień śmierci jest i nie masz porządku, ale wieczny strach przebywa. 6. PIERWSZA MOWA SOFARA (11,1-20). Poskramia zuchwałość Joba (1-3). Gdyby Bóg chciał przemówić, odkryłby jego grzechy, większe niż kara, którą ponosi (4-6). Doskonałość Boga jest nieskończona i żadnymi prawami nieograniczona (7-9); dlatego gdy na sąd wystąpi, poskramia wszystkich (10-12). Niech się Job nawróci, a zazna na nowo szczęścia ( 13-20) ! 11 1 A odpowiadając Sofar Naamatczyk rzekł: 2 Czy ten który wiele mówi, nie będzie słuchał? Albo mąż wielomówny będzie usprawiedliwiony? 3 Dla ciebie jednego będą milczeć ludzie? a gdy się z innych naśmiejesz, nikt ciebie nie odeprze? 4 Mówiłeś bowiem : Czysta jest mowa moja i jestem czysty przed oczyma Twymi. 5 Ale daj Boże, by z tobą Bóg mówił i otworzył usta Swe tobie, 6 i by okazał ci tajemnice mądrości, i że wielorakie jest prawo jego ; abyś zrozumiał, że daleko mniej wymaga od ciebie, niźli zasługuje nieprawość twoja. 7 Czy może ślady Boże ogarniesz i doskonale Wszechmocnego dosięgniesz? 8 Wyższy jest niż niebo i cóż uczynisz? głębszy niźli otchłań i skądże poznasz? 9 Dłuższa niźli ziemia miara jego, a szersza niż morze. 10 Jeśli wszystko wywróci albo w jedno ściśnie, kto Mu się sprzeciwi? 11 On bowiem zna próżność ludzi, a widząc nieprawość czy nie zwraca uwagi? 12 Mąż próżny podnosi się w pychę, a jako źrebię osła leśnego mniema, że się urodził wolnym. 13 A ty umocniłeś serce twe i wyciągniesz ku Niemu ręce twoje. 14 Jeśli nieprawość, która jest w ręce twej, oddalisz od siebie, a nie zostanie niesprawiedliwość w przybytku twoim : 15 wtedy będziesz mógł podnieść oblicze twoje bez zmazy i będziesz stały i nie będziesz się bał. 16 Zapomnisz też o nędzy i jak o wodach które spłynęły, wspominać będziesz. 17 I wzejdzie tobie pod wieczór jakby jasność południowa, a gdy będziesz mniemał, żeś zniszczony, wzejdziesz jak jutrzenka. 18 I będziesz miał ufność przez przedłożoną ci nadzieję, a okopany bezpiecznie spać będziesz. 19 Odpoczywać będziesz, a nie będzie, kto by cię straszył, i będą prosić oblicza twego mnodzy. 20 A oczy niezbożników ustaną i ucieczka dla nich zniknie, a nadzieją ich jest obrzydliwość dla duszy. 7. ODPOWIEDŻ JOBA (12,1- 14,22). Przyjaciele Joba nie mają więcej rozumu nit on (1-3) ; sądzą go zaś zarozumiale (4-6). Wszechmoc Boga, na którą się powołują jest prawdą powszechnie znaną (7-10), a wyżej nit mądrość starszych stoi mądrość i moc Boża (11-13). Opisuje mądrość i moc Bożą, objawiające się w rządach nad światem (14-25). Job, który zna to wszystko, nic jest nitszy od swych przyjaciół (13,1-2), i nie z nimi chce rozprawiać, lecz z Bogiem (3-6). Bóg nie potrzebuje ich kłamliwej obrony i zgromi ich (7-12). Job jest gotów na wszystko, byle bronić swej sprawy przed Bogiem (13-16); przyjaciele mają się tylko przysłuchiwać (17-19). By jednak mógł się prawować, prosi o ulgę w cierpieniach (20-22). Bóg nie ma żadnego powodu, by jego mizernego tak nękać (23-27). Człowiek jest krótkotrwały niechże mu Bóg użyczy choć trochę spokoju (13,28 - 14,6). Przecież, gdy umrze nie wróci jut więcej do tycia (7-12). Oby mógł człowiek przeczekać gniew Boży w otchłani (13-17)I Niestety, stamtąd jut się nie wraca (18-22). 12 1 A Job odpowiadając rzekł : 2 To wy sami tylko ludźmi jesteście a z wami umrze mądrość? 3 Toż i ja mam serce jak i wy, i nie jestem podlejszy niźli wy: bo któż tego nie wie, co wy wiecie? 4 Ten, z którego się naśmiewa przyjaciel jego jak ze mnie, będzie wzywałBoga i wysłucha go; naśmiewają się bowiem z prostoty sprawiedliwego. 5 Pochodnia wzgardzona w myślach bogaczów, nagotowana na czas zamierzony. 6 Pchle są przybytki zbójców i śmiało Boga wyzywają, chociaż on dał wszystko w ręce ich. 7 Jednak spytaj się bydła, a nauczy cię, i ptactwa niebieskiego, a okaże ci. 8 Mów do ziemi, a odpowie tobie, i będą ci opowiadać ryby morskie. 9 Któż nie wie, że to wszystko ręka Pańska uczyniła? 10 W jego ręce jest dusza wszystkiego, co żyje i duch wszelkiego ciała człowieczego. 11 Czy nie ucho rozróżnia słowa, a podniebienie jedzącego - smak? 12 U starych jest mądrość, a w długim wieku roztropność. 13 U Niego jest mądrość i moc, On ma radę i zrozumienie. 14 Jeśli zburzy, nikogo nie masz, kto by zbudował ; jeśli człowieka zamknie, nie masz nikogo, co by otworzył. 15 Jeśli zatrzyma wody, wszystko wyschnie, a jeśli je wypuści, spustoszą ziemię. 16 U Niego jest moc i mądrość; On zna i zwodzącego i tego, którego zwodzą. 17 Przywodzi doradców do głupiego końca i sędziów do głupoty. 18 Pas królów rozwiązuje i biodra ich powrozem przepasuje. 19 Prowadzi kapłanów w niesławie, a przedniejszych panów obala, 20 odmieniając usta prawdomównych i naukę starym odejmując. 21 Wylewa wzgardę na książąt, tym, którzy byli uciśnieni, ulgę przynosząc. 22 On to głębokość odsłania z ciemności i wywodzi na światłość cień śmierci. 23 On rozmnaża narody i wytraca je, a wywrócone na powrót przywraca. 24 On odmienia serce książąt ludu ziemi i zwodzi ich, że próżno chodzą po bezdrożu; 25 macają jak w ciemności, a nie w światłości, i sprawia, że błądzą jak pijani. 13 1 Oto wszystko to widziało oko moje i słyszało ucho moje, i zrozumiałem każdą rzecz. 2 Co wy wiecie, ja wiem, i nie jestem od was podlejszy. 3 Jednakże do Wszechmocnego mówić będę, chcę z Bogiem rozmawiać, 4 wpierw wykazując, żeście budownicy kłamstwa i naśladowcy nauk przewrotnych. 5 Obyście byli raczej milezeli, żeby was miano za mądrych ! 6 Słuchajcież tedy napomnienia mego, a na rozsądek ust moich pilnie baczcie! - 7 Czy Bóg potrzebuje waszego kłamstwa, żebyście dla Niego mówili oszustwo? 8 Czy za nim się ujmujecie i na korzyść Boga sądzić usiłujecie? 9 Alboż to podobać się będziecie Jemu, któremu nic tajne być nie może? albo będzie jak człowiek zwiedziony waszymi oszustwami ? 10 On was gromić będzie, bo w skrytości stronniczymi jesteście na rzecz Jego. 11 Skoro się tylko ruszy, zatrwoży was, a strach jego przypadnie na was. 12 Pamięć po was podobna będzie do popiołu, i będą zgięte w błoto szyje wasze. 13 Pomilczcie trochę a będę mówił, cokolwiek mi na myśl przyjdzie. 14 Czemuż mam targać ciało swe zębami moimi, a duszę swą nosić w rękach moich ? 15 Choćby mię zabił, w Nim ufać będę; a wszakże dróg moich przed obliczem Jego bronić będę. 16 I On będzie zbawicielem moim, bo nie przyjdzie przed oblicze Jego żaden obłudnik. 17 Słuchajcie mowy mojej, i zagadki przyjmujcie w uszy swoje ! 18 Jeśli będę sądzony, wiem, że mię znajdą sprawiedliwym. 19 Kto jest, co by się chciał prawować ze mną ? niech przyjdzie ; czemu mam niszczeć milcząc ?- 20 Dwu tylko rzeczy nie czyń mi, a wtedy się przed obliczem Twoim nie ukryję: 21 rękę Twoją oddal ode mnie, a strach Twój niech mię nie przeraża. 22 Wezwij mię, a ja odpowiem Tobie; albo ja mówić będę, a Ty mi odpowiadaj. 23 Jak wiele mam nieprawości i grzechów? złości moje i występki ukaż mi ! 24 Czemu kryjesz oblicze Twoje, i uważasz mię za nieprzyjaciela Twego ? 25 Przeciw listkowi, który wiatr porywa, pokazujesz moc Swoją, źdźbło suche gollisz? 26 Piszesz bowiem przeciwko mnie gorzkości i chcesz mię zniszczyć grzechami młodości mojej. 27 Włożyłeś w pęta nogi moje i strzegłeś wszystkich ścieżek moich, i śladom nóg moich przypatrywałeś się, 28 który jak zgnilizna mam zniszczeć, i jak szata, którą mole jedzą. 14 1 Człowiek, urodzony z niewiasty, żyjąc przez czas krótki napełniony bywa wielu nędzami. 2 Wychodzi jako kwiat i bywa zdeptany, ucieka jako cień i nigdy nie trwa w tym samym stanie. 3 I masz za godną rzecz na takiego otwierać oczy Twoje i przywodzić go z Sobą do sądu ? 4 Któż może czystym uczynić tego, który się począł z nasienia nieczystego ? 5 Czy nie Ty, który sam jesteś ? Krótkie są dni człowieka, liczba miesięcy jego u ciebie jest, odmierzyłeś granice jego, które nie będą mogły być przestąpione. 6 Odstąp troszeczkę od niego, aby odpoczął, dopóki nie przyjdzie pożądany, jak u najemnika, dzień jego. 7 Drzewo ma nadzieję: jeśli ucięte będzie, znowu się zieleni i gałązki jego odrastają. 8 Jeśli się zestarzeje w ziemi korzeń jego, i w prochu obumrze pień jego, 9 na zapach wody puści się i rozpuści gałęzie jako pierwej, gdy było wsadzone. 10 A człowiek, gdy umrze, jest obnażony i skończony, proszę, kędy jest? 11 Jak gdy wody ustąpią z morza, a rzeka wypróżni się i wyschnie, 12 tak człowiek, gdy umrze, nie powstanie; do póki nie przeminie niebo, nie ocuci się ani nie powstanie ze snu swego. 13 Kto by mi to dał, abyś mię osłonił w otchłani i ukrył mię, ażby przeminęła zapalczywość Twoja, i naznaczył mi czas, w którym byś na mnie wspomniał ? 14 Czy umarły człowiek znowu żyć będzie? Po wszystkie dni, w których teraz żołnierkę uprawiam, czekam, aż przyjdzie odmiana moja. 15 Zawołasz mię, a ja odpowiem Tobie; dziełu rąk twoich podasz prawicę. 16 Tyś wprawdzie kroki moje policzył, ale przepuść grzechom moim. 17 Zapieczętowałeś jak w worku przestępstwa moje, ale uleczyłeś nieprawość moją. 18 Góra upadłszy rozsypuje się, a skała przenosi się z miejsca swego. 19 Wody wydrążają kamienie, a powódź zwolna ziemię spłukuje: podobnie więc człowieka zatracisz. 20 Umocniłeś go na krótko, aby wiecznie przeminął; odmienisz twarz jego i wypuścisz go. 21 Czy sławni będą synowie jego, czy też niesławni, nie zrozumie. 22 A jednak ciało jego, póki żyje, boleć będzie, a dusza jego nad nim samym płakać będzie. II. Drugi szereg mów. (15,1- 21,34) 1. DRUGA MOWA ELIFAZA (I5,1-35). Joba potępiają jego własne mowy (1-6). Nic więcej on nie wie od swych przyjaciół (7-10). Gani Joba za jego pychę i poczucie własnej sprawiedliwości (11-16). Opowiada mu czystą naukę ojców (17-19), która głosi, że bezbożny nie może być szczęśliwy : dręczą go wyrzuty sumienia (20-24), jedynym zaś powodem jego nieszczęść są własne grzechy (25-28); pomyślność jego jest krótkotrwała, nieprawość gotuje mu zgubę (4-35). 15 1 A odpowiadając Elifaz Temanitczyk rzekł: 2 Czy mądry odpowie jakby na wiatr mówiąc i napełni żarem żołądek swój? 3 Ganisz słowami Tego, który nie jest równy tobie, i mówisz, co nie jest ci pożyteczne. 4 Ile od ciebie zależy, wypleniłeś bojaźń i zniszczyłeś prośby przed Bogiem. 5 Nauczyła bowiem nieprawość twoja usta twoje, i naśladujesz język bluźniących. 6 Potępią cię usta twoje, a nie ja, i wargi twoje odpowiedzą tobie. 7 Czyś się ty pierwszym z ludzi narodził? i przed pagórkami jesteś utworzony? 8 Czy słyszałeś plany Boga, a mądrość jego niższa będzie niźli twoja? 9 Cóż umiesz, czego byśmy nie wiedzieli ? 10 I sędziwi i starzy są między nami, daleko starsi niż ojcowie twoi. 11 Czy wielka to rzecz jest, aby cię Bóg pocieszył? ale słowa twoje przewrotne temu przeszkadzają. 12 Czemuż cię podnosi serce twoje i jakby o czymś wielkim myśląc zdumiałe masz oczy ? 13 Czemu się nadyma przeciw Bogu duch twój, że wypuszczasz z ust twoich takie mowy? 14 Czym jest człowiek, żeby miał być nieskalany, i żeby się ukazał sprawiedliwym ten, co jest zrodzony z niewiasty ? 15 Oto między świętymi Jego nikt nie jest nieodmienny, i niebiosa nie są czyste przed oczyma jego; 16 jakże daleko więcej obrzydły i niepożyteczny człowiek, który jak wodę pije nieprawość ! 17 Oznajmię ci, posłuchaj mię; com widział, to ci opowiem. 18 Mądrzy wyznają i nie zakrywają ojców swych, 19 którym samym dana została ziemia, a obcy nie przeszedł pośród nich.- 20 Po wszystkie dni niezbożnik się pyszni, a liczba lat okrucieństwa jego nie jest pewna. 21 Szum strachu zawsze w uszach jego, a choć jest pokój, on zawsze obawia się zdrady. 22 Nie wierzy, aby się mógł wrócić z ciemności do światła, zewsząd na miecz się oglądając: 23 Gdy się ruszy, by chleba poszukać, wie, iż nagotowany jest w ręce jego dzień ciemności. 24 Straszyć go będzie utrapienie, a ucisk otoczy go wałem jak króla, który się gotuje do bitwy. 25 Wyciągnął bowiem przeciw Bogu rękę swoją i wzmocnił się przeciw Wszechmocnemu. 26 Biegł przeciw Niemu z wyciągniętą szyją, i tłustym karkiem uzbroił się. 27 Okryła tłustość twarz jego, a z boków jego sadło wisi. 28 Mieszkał w miastach opustoszałych i w domach pustych, które w kupy gruzów się obróciły. 29 Nie wzbogaci się, i nie będzie trwała majętność jego, nie zapuści w ziemię korzenia swego. 30 Nie wynijdzie z ciemności; płomień wysuszy gałęzie jego, i zniesiony będzie duchem ust Jego. 31 Nie będzie wierzył, próżno błędem zwiedziony, żeby jaką zapłatą miał być odkupiony. 32 Zanim się dni jego wypełnią, zginie i ręce jego uschną. 33 Porażone będzie, jak winnica w pierwszym kwieciu, grono jego, i jak drzewo oliwne rzucające kwiat swój. 34 Bo zgromadzenie obłudnika niepłodne, i ogień pożre domy tych, którzy radzi biorą dary. 35 Począł boleść i urodził nieprawość, a łono jego gotuje zdrady. 2. ODPOWlEDŻ JOBA (16,1-17,16). Mowy przyjaciół są bezsensowne (1-3); on też potrafiłby tak pocieszać, gdyby się ich role zmieniły (4-6). Dokoła siebie nie widzi nikogo, jak tylko wrogów i prześladowców (7-11). Bóg sam podjął się dręczyć go (12-15); stąd jego żałoba i łzy (16-17). Lecz Job jest niewinny i nie chce, by głos krwi jego był zagłuszony (18-19). Już teraz ma obrońcę w niebie, Boga; do Niego się zwraca o sprawiedliwy wyrok (20-22). Życie jego bowiem wnet się skończy (16,23 -17,1). Szyderstwa przyjaciół i jego smutek (2-7); pobożni biorą sobie z niego naukę (8-10). Job nie ma już żadnej nadziei i musi iść do otchłani (11-16). 16 1 A odpowiadając Job rzekł: 2 Słyszałem często takie rzeczy; pocieszycielami przykrymi jesteście wy wszyscy. 3 Czy będą mieć koniec słowa wiatrowe? albo co cię uraziło, że mówisz? - 4 Mógłbym i ja mówić rzeczy wam podobne, i oby dusza wasza była w miejsce duszy mojej. 5 Pocieszałbym i ja was mowami i kiwałbym głową moją nad wami. 6 Umacniałbym was usty swymi i ruszałbym wargami swymi, jakby oszczędzając was. 7 Ale cóż mam czynić? Jeżeli będę mówił, nie ukoi się boleść moja, a jeśli będę milczał, nie odejdzie ode mnie. 8 A teraz ścisnęła mię boleść moja, i wniwecz się obróciły wszystkie członki moje. 9 Zmarszczki moje świadczą przeciwko mnie i oszczerca powstaje przeciw twarzy mojej sprzeciwiając mi się. 10 Zebrał zapalczywość swą przeciw mnie, a grożąc mi zgrzytał na mnie zębami swymi, nieprzyjaciel mój straszliwymi oczyma patrzał na mnie. 11 Otworzyli na mnie usta swoje, i szydząc bili twarz moją, nasycili się mękami mymi. 12 Zamknął nlię Bóg u nieprawego, i wydał mię w ręce niezbożnych. 13 Ja, kiedyś bogaty, z nagła starty zostałem; ujął mię za szyję, złamał mię i jakby za cel postawił mię sobie. 14 Otoczył mię włóczniami swymi, zranił biodra moje, nie przepuścił i wytoczył na ziemię wnętrzności moje. 15 Posiekł mię raną na ranę, rzucił się na mnie jak olbrzym. 16 Uszyłem wór na skórę moją, i okryłem popiołem ciało moje. 17 Oblicze moje spuchło od płaczu, a powieki moje zaćmiły się.- 18 To cierpiałem, choć nie ma nieprawości w ręce mojej, gdyż czyste były me prośby do Boga. 19 Ziemio ! nie okrywaj krwi mojej, i niech w tobie nie będzie miejsca, gdzieby się mogło skryć wołanie moje ! 20 Albowiem oto w niebie jest świadek mój, a ten, który mnie zna, jest na wysokościach. 21 Wielomówni są przyjaciele moi; ku Bogu spogląda załzawione oko moje. 22 Oby tak mógł się prawować mąż z Bogiem, jak się prawuje syn człowieczy z towarzyszem swoim! 23 Bo oto krótkie lata mijają, a idę ścieżką, którą się nie wrócę. 17 1 Duch mój słabnie, dni moje się skracają i tylko grób mi zostaje. 2 Nie zgrzeszyłem, a w gorzkościach mieszka oko moje. 3 Wybaw mię, Panie, i postaw mię obok Siebie, a czyjakolwiek ręka niech walczy przeciwko mnie. 4 Serce ich oddaliłeś od zrozumienia, przeto nie będą wywyższeni. 5 Łup obiecuje towarzyszom, a oczy synów jego ustaną. 6 Włożył mnie jakby w przysłowie ludowe i jestem na przykład przed nimi. 7 Zaćmiło się od rozgniewania oko moje, a członki moje jakby wniwecz obróciły się. 8 Zdumieją się sprawiedliwi na tym, a niewinny przeciw obłudnemu powstanie. 9 I będzie się trzymał sprawiedliwy drogi swojej, a człowiek o czystych rękach przybierze na mocy. 10 Wy tedy wszyscy zawróćcie i przyjdźcie, a nie znajdę między wami żadnego mądrego. 11 Dni moje przeminęły, myśli moje rozerwane są i trapią serce moje. 12 Noc obróciły w dzień, a po ciemnościach znów się spodziewam światłości. 13 Jeśli czekać będę, otchłań jest domem moim, i w ciemnościach posłałem łóżko moje. 14 Rzekłem zgniliźnie: Ojcem moim jesteś, Matko moja i Siostro moja, robakom. 15 Gdzież tedy teraz jest oczekiwanie moje? a na cierpliwość moją kto zważa ? 16 Do najgłębszej otchłani zstąpi wszystko moje ; czy tam przynajmniej będę miał odpoczynek ? 3. DRUGA MOWA BALDADA (18,1-21). Oburza się na pogardliwe traktowanie przez Joba swych przyjaciół i na jego zarozumiałość (1-4). Bezbożny na pewno zginie ; symbol ciemności (5-6); porównanie z sidłami, zastawionymi na niego (7-10). Opadnie go strach, nędza i okropna choroba, a dom jego będzie zniszczony (11-15); nie zostawi potomstwa, pamięć jego zaginie (16-21). 18 1 A odpowiadając Baldad Suhitczyk rzekł: 2 A dokądże słowa miotać będziecie? Zrozumiejcie wpierw, a potem mówmy. 3 Czemu poczytani jesteśmy za bydło, i staliśmy się brudem przed wami? 4 Ty, który zatracasz duszę swą w zapalczywości twojej, czy dla ciebie będzie opuszczona ziemia i przeniosą się skały z miejsca swego? 5 Czy światło nie zbożnego nie zgaśnie i czy się będzie świecił płomień ognia jego? 6 Światłość zaćmi się w przybytku jego, i świeca, która nad nim jest, zgaśnie. - 7 Ścieśnione będą kroki siły jego, a obalą go własne jego plany. 8 Uwikłał bowiem w sieci nogi swoje i w okach jej chodzi. 9 Pojmana, będzie w sidle stopa jego, i rozpali się pragnienie przeciw niemu. 10 Skryta jest na ziemi pułapka na niego, a na ścieżce samołówka dla niego. - 11 Zewsząd przerażać go będą strachy i uwikłają nogi jego. 12 Niech się umniejszy od głodu moc jego, wycieńczenie niech przypadnie na kości jego. 13 Niechaj pożre piękność skóry jego, niech strawi ramiona jego pierworodna śmierć. 14 Niech wyrwana będzie z przybytku jego ufność jego, a niech zguba po nim depce jak król. 15 Niech mieszkają w przybytku jego towarzysze jego, gdy go już nie ma, niech rozsypią w przybytku jego siarkę. 16 Korzenie jego niech uschną od spodu, a z wierzchu niech będzie zdeptane żniwo jego. 17 Pamięć jego niechaj zginie z ziemi, a imię jego niech nie będzie wspominane po ulicach. 18 Wypędzi go z światłości do ciemności i z świata go przeniesie. 19 Nie będzie potomstwa jego ani pokolenia w ludzie jego, ani żadnego szczątku w granicach jego. 20 Nad dniem jego zdumieją się ostatni, a na pierwszych przypadnie strach. 21 Takie są tedy przybytki niezbożnego, i takie miejsce tego, który nie zna Boga. 4. ODPOWIEDŻ JOBA (19,1-29). Nie może przyjąć znieważających mów swych przyjaciół (1-5). Przyczyną jego cierpień jest Bóg (6), którego sposoby dręczenia go opisuje (7-12). Najbliżsi jego zapomnieli o nim, gardzą i brzydzą się nim (13-17); zarówno motłoch jak i dawni powiernicy naigrawają się z niego (18-19), a ciało jego gnije (20). Przynajmniej wy, przyjaciele moi, miejcie litość nade mną i nie prześladujcie mnie wraz z Bogiem (21-22) ! Wypowiada z siłą przekonanie, te Bóg ostatecznie stanic w obronie jego niewinności i że Go po śmierci oczyma swymi ujrzy (23-27). Biada w ów dzień jego przyjaciołom, jeżeli go będą nadal prześladowali (28-29). 19 1 A odpowiadając Job rzekł: 2 Dokądże trapić będziecie duszę moją i rozcierać mię mowami? 3 Oto już dziesięć razy znieważacie mię i nie wstydzicie się uciskać mnie. 4 Bo jeśli nawet nie mam wiedzy, ze mną pozostanie niewiadomość moja. 5 Ale wy się wynosicie przeciwko mnie i zarzucacie mi niesławę moją. 6 Teraz przynajmniej zrozumiejcie, że mię Bóg nierównym sądem utrapił i biczami swymi opasał mię. 7 Oto wołać będę cierpiąc gwałt, a nikt nie usłyszy; krzyczeć będę, a nie masz, kto by sądził. 8 Drogę moją ogrodził, i przejść nie mogę, a na ścieżce mojej ciemności położył. 9 Złupił mię ze sławy mojej, i zdjął koronę. z głowy mojej. 10 Zniszczył mię zewsząd i ginę, a jak wyrwanemu drzewu odjął nadzieję moją. 11 Rozgniewała się na mnie zapalczywość Jego, i poczytał mię za nieprzyjaciela Swego. 12 Razem przyszli zbójcy Jego i uczynili sobie drogę przeze mnie i oblegli przybytek mój wkoło. 13 Braci moich oddalił ode mnie, a znajomi moi jak obcy odeszli ode mnie. 14 Opuścili mię krewni moi, a ci, którzy mię znali, zapomnieli o mnie. 15 Mieszkańcy domu mego i służebnice moje mieli mię za obcego i byłem w ich oczach jak cudzoziemiec. 16 Zawołałem sługę mego, a nie odpowiedział, własnymi ustami błagałem go. - 17 Tchem moim brzydziła się żona moja, i modliłem się do synów żywota mego. 18 Głupi też gardzili mną, a gdym od nich odszedł uwłaczali mi. 19 Brzydzili się mną moi niegdyś doradcy, i najbardziej przeze mnie umiłowany brzydził się mną. 20 Do skóry mego wychudłego ciała przyschła kość moja i zostały tylko wargi około zębów moich. 21 Zmiłujcie się nade mną, zmiłujcie się nade mną, chociaż wy przyjaciele moi, bo dotknęła mię ręka Paliska. 22 Czemu mię prześladujecie jak Bóg, i nasycacie się mięsem moim ? 23 Kto by mi to dał, aby zapisane były mowy moje! 24 Kto by ni to dał, żeby je wypisano w księdze rylcem żelaznym i na blasze ołowianej, albo dłutem wyryto na skale ! 25 Wiem bowiem, iż Odkupiciel mój żyje, a w dzień ostateczny powstanę z ziemi, 26 i znów obleczony będę w skórę moją i w ciele moim oglądać będę Boga mego, 27 którego ujrzeć mam ja sam i oczy moje oglądać będą, a nie inny : złożona jest ta nadzieja moja w zanadrzu moim.- 28 Czemuż tedy teraz mówicie : Prześladujmy go, a korzeń słowa znajdźmy przeciwko niemu? 29 Uciekajcie tedy od oblicza miecza, bo mścicielem nieprawości jest miecz, a wiedzcie, że jest sąd ! 5. DRUGA MOWA SOFARA (20,1-29). Słowa Joba domagają się odpowiedzi (1-3). Szczęście bezbożnego jest krótkie (4-11). Złość i bogactwa, które połknął, zmieniają się w jego wnętrzu w truciznę (12-16) ; dobra źle nabyto utraci (17-21) ; gniew Boży dosięgnie go swymi pociskami (22-26) ; ziemia i niebo go potępią (27-29). 20 1 A odpowiadając Sofar Naamatczyk rzekł : 2 Dlatego myśli moje rozliczne następują jedna po drugiej i duch się rozrywa na różne strony. 3 Nauki, którą mię napominasz, chcę wysłuchać, a duch zrozumienia mego da mi odpowiedź. - 4 To wiem od początku, odkąd osadzono człowieka na ziemi, 5 że chwała niezbożnych jest krótka, a radość obłudnika jak mgnienie oka. 6 Choć wstąpi aż do nieba pycha jego, a głowa jego dotykać się będzie obłoków, 7 jak gnój na końcu zginie, a ci, którzy nań patrzyli rzekną: 8 Gdzież on jest? Jak sen odlatujący nie będzie znaleziony, przeminie jak nocne widzenie. 9 Oko, które go widziało, nie ujrzy. go więcej i nie będzie nań więcej patrzeć miejsce jego. 10 Synowie jego będą starci przez ubóstwo, a ręce jego oddadzą mu boleść jego. 11 Kości jego będą napełnione występkami młodości jego i z nim w prochu spać będą. - 12 Ponieważ słodkie jest zło w ustach jego, skryje je pod swym językiem. 13 Będzie je oszczędzał i nie opuści go, i będzie je chował w gardle swoim. 14 Chleb jego w żywocie jego obróci się w żółć żmijową wewnątrz. 15 Bogactwa, które pożarł, zwróci, i z brzucha jego 16 Bóg je wyciągnie. Głowę żmijową ssać będzie, i zabije go język jaszczurczy. 17 Niech nie ogląda źródeł rzeki, strumieni miodu i masła. 18 Będzie karany za wszystko, co zdziałał, a przecież nie zniszczeje; ile wymyślił, tyle też cierpieć będzie. 19 Bo zgniótł i obnażył ubogich; dom zagrabił, którego nie zbudował. 20 I nie nasyci się brzuch jego ; a gdy będzie miał, czego pożądał, zatrzymać nie będzie mógł. 21 Nie pozostało nic z pokarmu jego, i przeto nic nie zostanie z dóbr jego. 22 Gdy się nasyci, będzie ściśnięty; będzie cierpiał gorąco, i wszelki ból nań przypadnie. 23 Bodaj się napchał brzuch jego, aby nań wypuścił gniew zapalczywości swej, spuścił nań z deszczem wojnę swoją. 24 Będzie uciekał przed bronią żelazną, a wpadnie na łuk miedziany; 25 jest wyciągnięty i wychodzi z osłony swojej, a błyska się w gorzkości swojej ; pójdą i przyjdą nań straszliwi. 26 Wszystkie ciemności skryte są w tajnikach jego; pożre go ogień, którego się nie wznieca, będzie utrapiony ten, co pozostanie w przybytku jego. 27 Odkryją niebiosa nieprawości jego, a ziemia powstanie przeciw niemu. 28 Odkryty będzie owoc domu jego, ściągnięty będzie w dzień zapalczywości Bożej. 29 Ten jest u Boga dział człowieka niezbożnego i dziedzictwo słów jego od Pana. 6. ODPOWIEDŻ JOBA (21,1-34). Wzywa przyjaciół do uwagi (I-3) jeżeli się niecierpliwi, to powodem jest Bóg (4). To, co ma powiedzieć, drżeniem jego samego przejmuje (5-6) : Złym powodzi się dobrze pod każdym względem (7-13). A są to przecież ci, którzy nie chcą znać Boga (14-15); mimo to Bóg ich nie karze (16-18). Jeżeli się odpowiada, że Bóg odpłaca ich dzieciom (19a), to sami winowajcy tej kary nie odczuwają (19b-21). Drugi zarzut: Bóg wic wszystko, więc grzesznika ukarać musi (22). Ale w rzeczywistości jest przeciwnie: szczęście i zła dola przypadają ludziom za życia bez względu na zasługę, a w grobie są wszyscy równi (23-26). Niech nie przytaczają poszczególnego wypadku ruiny bezbożnego (27-28), bo podróżni, którzy duto widzieli, opowiadają, że złym bardzo często dobrze się powodzi (29-31) i nawet po śmierci w czci pozostają (32-33). Teza przyjaciół i ich pociecha jest zatem próżna (34). 21 1 A odpowiadając Job rzekł: 2 Słuchajcie, proszę, mów moich i czyńcie pokutę. 3 Znoście mię, a ja mówić będę; a po moich słowach, jeśli się spodoba, śmiejcie się. 4 Czy przeciw człowiekowi jest dochodzenie moje abym się słusznie smucić nie miał? - 5 Patrzcie na mnie i zdumiejcie się, i połóżcie palec na usta wasze. 6 I ja, gdy wspomnę lękam się, a drżenie wstrząsa ciałem moim.- 7 Czemuż tedy niepobożni żyją, wyniesieni są i wzmocnieni bogactwami? 8 Potomstwo ich trwa przed nimi, krewnych i wnuków gromada przed ich oczyma. 9 Domy ich bezpieczne są i spokojne, i nie masz rózgi Bożej nad nimi. 10 Krowa ich poczęła, a nie poroniła, jałowica się ocieliła, a płodu swego nie postradała. 11 Wychodzą maleństwa ich jak trzody, a dziatki ich igrając skaczą. 12 Trzymają bęben i harfę i weselą się przy głosie muzyki. 13 Prowadzą w szczęściu dni swoje, i w mgnieniu oka do otchłani zstępują. - 14 A mówili do Boga : Idź precz od nas, i wiadomości dróg Twoich nie chcemy. 15 Kim jest Wszechmogący, żebyśmy Mu służyli? a co nam pomoże, choćbyśmy się doń modlili?- 16 Ponieważ jednak dobra ich nie są w ich ręce, rada niezbożnych niech będzie daleko ode mnie. 17 Ile razy świeca niezbożników gaśnie, i przychodzi na nich powódź, i rozdziela boleści zapalczywości Swojej? 18 Będą jak plewy przed wiatrem, i jak popiół, który wicher rozwiewa. - 19 Bóg zachowa dla synów jego ból ojca, a gdy odpłaci, wtedy pozna. 20 Ujrzą oczy jego zabicie swe, a z zapalczywości Wszechmogącego pić będzie. 21 Bo cóż go obchodzi dom jego po nim, choćby liczba miesięcy była do połowy skrócona? 22 Czy będzie kto uczył rozumu Boga, który wysokich sądzi? 23 Jeden umiera mocny i zdrowy, bogaty i szczęśliwy; 24 wnętrzności jego są pełne sadła, a kości jego napiły się szpiku. 25 A drugi umiera w gorzkości duszy bez żadnej majętności. 26 A przecie wspólnie w prochu spać będą i robaki ich okryją. - 27 Zaiste znam myśli wasze i wyroki nieprawe przeciwko mnie. 28 Bo mówicie : Gdzie jest dom księcia, i gdzie przybytki niezbożnych ludzi? 29 Zapytajcie kogokolwiek z podróżnych, a poznacie, że on też to rozumie, 30 iż na dzień zatracenia chowają złego, a na dzień zapalczywości wiedziony będzie. 31 Któż będzie ganił mu w oczy drogę jego? i kto mu odpłaci za to, co uczynił? 32 Do grobu go prowadzą i w mogile umarłych czuwać będzie. 33 Słodki był żwirowi Kocytu, i za sobą wszelkiego człowieka pociągnie i przed sobą niezliczonych. 34 Jakże tedy możecie mię próżno pocieszać, gdy wasza odpowiedź okazała się przeciwną prawdzie ? III. Trzeci szereg mów. (22,1- 31,40) 1. TRZECIA MOWA ELIFAZA (22,1-30). Nie Bóg ciągnie korzyści z naszych dobrych czynów (1-3). Jeżeli Joba spotkało nieszczęście, jasne jest, te zgrzeszył (4-5). Wzbogacenie się cudzą krzywdą - to zapewne występek Joba (6-9). Dlatego spadła nań klęska (10-11). A zatem, przeciwnie jak Job twierdził, Bóg zajmuje się sprawami ziemskimi (12-14). Job, który temu przeczył, stanął w jednym rzędzie z bezbożnymi, których wygubił potop (15-20). Niech się wiec Job nawróci, a pobłogosławi mu na nowo Bóg (21- 28), który ratuje tych, co się uniżają i oczy szczają (29-30). 22 1 A odpowiadając Elifaz Temanitczyk rzekł: 2 Czy człowiek może być porównany z Bogiem, choćby był nauki doskonałej? 3 Co za pożytek jest dla Boga, jeśli sprawiedliwy jesteś? albo co mu dajesz, jeśli droga twoja jest nieskalana? - 4 Czy z bojaźnią karcić cię będzie i przyjdzie z tobą na sąd, 5 a nie dla złości twojej wielkiej i nieskończonych...

 

>>>Kup "matura cd" !!!<<<

SZYBKA ŚCIĄGA








Lektury - spis. Jak pisać.

PRZYDATNE INFORMACJE

» bezpłatna powtórka przed maturą z WOS’u

» wiosenny semestr na Uniwersytecie

» internetowe warsztaty dla maturzystów

» salon edukacyjny Perspektywy 2011

» konkurs na najciekawszą trasę wycieczki

» weź udział w projekcie edukacyjnym

SZUKANE W PORTALU

» karta pracy tadeusz borowski odpowiedzi

» wiersz o roztargnionej królewnie

» czyje portrety znajdują się w gabinecie szymona gajowca

» spotkania z klasykami literatury wsip

» spotkania z klasykami literatury wsip

» życzenia urodzinowe w średniowiecznym stylu

więcej...

Ściągi, wypracowania, pisanie prac, prace na zamówienie, charakterystyki, prace przekrojowe, motywy literackie, opisy epok, ściągi i wypracowania z polskiego, historii, geogfafii, biologi, matura
www.e-buda.pl - ściągi i wypracowania

Copyright © 2011 e-buda.pl